niedziela, 25 listopada 2012

Opowiadanie

Dom dziecka - Wigilia
          W Wigilię, gdy wróciłam z pasterki usiadłam w fotelu. Nagle drewniane drzwi do zielonego pokoju otwierają się i stoi w nich dziwna postać. Przestraszona patrzę w stronę drzwi. Do pokoju wchodzi duch. Jest uśmiechnięty i wygląda na miłego. Ma długie włosy i zielone oczy.
           Podchodzi do mnie i prosi, abym udała się z nim w podróż do przyszłości. Po chwili namysłu zgadzam się. Zjawa mówi, że zobaczymy dwie różne przyszłości, tą gorszą i lepszą. Po paru minutach znajdujemy się w szarym pomieszczeniu, jest to jeden z pokoi w domu dziecka. Duch pokazuje mi smutne dzieci, które siedzą samotnie patrząc w okno. Na zewnątrz widać tylko ponure niebo i połamane gałęzie drzew. Nie ma żadnych rodziców, nikt nie odwiedza dzieci. Pod choinką nie ma żadnych prezentów. Duch prowadzi mnie do opiekunki. Ona mówi, że nie starczyło im pieniędzy, aby kupić upominki dla dzieci. Nie było nikogo kto pomógłby uzbierać pieniądze nawet na nowe zabawki do domu dziecka. Chwilę później stoimy w żółtym pokoju pełnym zabawek. W rogu stoi zielona choinka, ubrana w kolorowe bombki i łańcuchy, a pod nią jest mnóstwo prezentów. Przy stole siedzą uśmiechnięte dzieci i z niecierpliwością czekają na pierwszą gwiazdkę. Wszyscy śpiewają kolędy.
          Zjawa prosi mnie, abym pomyślała czy czegoś się nauczyłam po tej podróży. Odpowiadam, że powinniśmy pomagać innym, dawać pieniądze na cele charytatywne oraz szanować to, że mamy rodzinę i możemy spędzać święta w miłej atmosferze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz